Prawda zobiektywizowana czy osobista?

Fundamentalizm wychodzi z wiary w natchnienie werbalne: prawda Boża zobiektywizowała się w słowach i zdaniach Pisma Świętego, dostępna więc stale, pewna, konkretna, dająca gotową odpowiedź na wszystko, wystarczy wyciągnąć rękę… Dla Franciszka prawda Pisma Świętego nie znajduje się pod ręką — można ją odkryć tylko w kontekście całościowym i osobowym. To podczas Eucharystii usłyszał on mowę misyjną Jezusa (Mt 10, 5—42) jako słowo dokładnie pasujące do jego życia i rozpalające je ogniem Bożym, to w ramach modlitwy otwierał przed ołtarzem, na kolanach, wraz z braćmi, Księgę świętą. Nie wiąże on odkrycia swej formy życia z literą, z materialną obecnością jakiegoś tekstu biblijnego, lecz z działaniem Boga samego. Mówi o objawieniu (revelatio). Czuje się w całej historii swego życia wzywanym, prowadzonym, ubogacanym przez Najwyższego. Prawie każde zdanie jego testamentu podkreśla te kategorie osobiste. Był bowiem świadom, że w Biblii spotyka w wolności osobistej Żywego Boga, a nie zobiektywizowaną prawdę.

I wyrażał lęk o tych braci, których litera zabija, bo znają tylko słowa, a nie chcą żyć według ducha Pisma Świętego. Fundamentalizm był więc dla Franciszka — ante litteram, bo powstał w protestantyzmie amerykańskim w XIX w. — śmiertelnym niebezpieczeństwem.