Polityka i historia rozważają realizację „wolności” w wymiarze przestrzennym i czasowym: rozważają zatem człowieka pod kątem „transcendencji” wolności jako członka zbiorowości w świecie oraz jako przynależącego do określonej epoki. Nie interesuje nas tutaj sztuka uprawiania polityki, manewrowanie kompetencjami i interesami wewnętrznymi państwa i różnych ugrupowań, układy międzypaństwowe, od których zależy „pomyślność” państw, pojawianie się ich i zanikanie w ciągu dziejów, co właśnie stanowi historię; nas interesuje istota faktów oraz przeznaczenie człowieka.
Relacja między polityką i historią jest bardzo bliska relacjom, zachodzącym między etyką i prawem. Podobnie jak zasady etyki stanowią Sollen (obowiązek) pragmatyczny, któremu odpowiada prawo (naturalne), jak wypukłość wklęsłości, tak fakty historyczne (urzeczywistnienie polityki) są ucieleśnieniem idei politycznych. Rzeczywistość historyczna utrwala się jako czasowo-przestrzenne stawanie się, a nie jest tylko reliktem „przeszłości”; jest raczej „dowodem” solidarności przechowanej w dokumentach, wynikającej z „obowiązku”, to znaczy z „odpowiedzialności” minionych postaci, jest zatem dokumentem żywym i wymownym.
Spośród wszystkich stworzeń tylko człowiek jest rzeźbiarzem historii, a stawanie się historii jest podłożem ciągu wieków, podobnie jak rozwój każdego z nas jest podłożem całego naszego trwania życiowego. Nie ulega wątpliwości, że jestem „człowiekiem” w szóstym miesiącu tak samo jak będę nim mając lat 50 czy więcej: „istota” człowieczeństwa nie ulega zmianie. Aczkolwiek z biegiem lat nie zmienia się moja istota, to jednak z całą pewnością zmienia się moja rzeczywistość jako człowieka: być dzieckiem to nie to samo, co być młodym, dojrzałym czy starcem; to, że „się nie jest tym samym”, to nie jakakolwiek różnica, jak na przykład między rasą białą i czarną lub posiadaniem charakteru czy inteligencji mniej lub bardziej wybitnej. W rzeczywistości chodzi o „formy” cech charakterystycznych, prężności, aktualizacji ludzkich możliwości, które nasz byt z biegiem czasu zaczyna realizować; chodzi o formy naszej biologicznej i duchowej natury, które układają się w sposób absolutnie nieodwracalny. Oznacza to, iż okresy naszego życia reprezentują „wirtualność” istoty człowieka jako takiego, jego paradoksalne „wymiary”, pojawienie się bowiem jednego wymiaru oznacza zanik drugiego.