long black haired woman smiling close-up photography

Kryzys biologiczny i społeczny

Historia podobnie jak życie jednostki, przechodzi przez kryzys oderwania, z zasadniczą jednak różnicą, mianowicie kryzysy biologiczne powtarzają się w stały i określony sposób, natomiast kryzysy społeczne są pod pewnymi względami niepowtarzalne i na pewno nie mają charakteru doskonalącego, jak kryzysy biologiczne. Przejście Aleksandra Wielkiego przez Azję — któremu ówczesny świat zawdzięcza przygotowanie do chrześcijaństwa — to był po prostu podbój spowodowany pewnymi faktami, nie dającymi się przewidzieć, podobnie jak przekroczenie Rubikonu przez Cezara stało się zapoczątkowaniem narodzin imperium rzymskiego — któremu ówczesny świat zawdzięcza organizację społeczeństw — i przygotowało tym samym świat na nadejście chrześcijaństwa (jest to oczywiste z historycznego punktu widzenia). Prawdopodobnie wszystkie wojny i rewolucje, znaczące etapy historii, zostały rozpętane w ostatnim momencie przez jakiś drobiazg, przez jakąś iskrę, której nikt nie przeczuwał. Jeśli jest prawdą, co powiedział Sokrates, że wszystkie wojny zrodziła chciwość bogactw, i jeśli spory polityczne wewnątrzpaństwowe mają na celu podział tychże bogactw, to rezultaty wojen i rewolucji nie odpowiadają dokładnie zamierzeniom ich zwolenników; a gdyby nawet niekiedy osiągnięto faktycznie te cele, to i tak powstają sytuacje konfliktowe przygotowujące nowe walki i starcia.

Powyższe zagadnienie jawi się przeto jako problem równocześnie natury metafizycznej i teologicznej: mówienie o heterogeniczności celów (Wundt) jako prawie historycznym jest — podobnie jak fatum starożytnych — zwykłym uznaniem „wieloznaczności” rezultatów, a nie wyjaśnieniem ich czy dostrzeżeniem ich źródła. Istotny jest fakt, że rzeczywistość góruje nad wolnością i dlatego wymyka się spod wpływu wolności w momentach najbardziej rozstrzygających. Obywatel, wybierający tych, co mają sprawować władzę w państwie, głosuje za jakąś ideą i nic więcej uczynić nie może. Gdyby chodziło o wybór jednostki jako jednostki, musiałby wybierać tylko siebie samego; zatem zawsze fundamentem ideału jest rzeczywistość.